wtorek, 29 kwietnia 2014

 Uwaga !!!!!
Niestety jestem zmuszona do małego szantażu bo niestety nie komentujecie :( I jeśli nie zaczniecie to ja kończę bloga :( szkoda bo zaczyna być ciekawie . :( Ale jeśli wam nie zależy to wasza sprawa . Nawet jeśli te komentarze mają być przykre to nawet bo nie wiem czy wam się podoba :(

niedziela, 27 kwietnia 2014



Część 7 Słuchajcie można już komentować anonimowo, · więc proszę o komentarze :)
-Tak? A o co chodzi-Byłam trochę zdezorientowana
-List mam dla Pani polecony. Proszę podpisać – listonosz był bardzo miły.
- Dobrze dziękuje – i odebrałam list.
Byłam bardzo ciekawa, od kogo to jest i co jest w środku. Okazało się, że to list od mamy.
Kochana córeczko!
Dawno do nas nie napisałaś, co się z Tobą dzieje.
Jak Ci idą studia? Poznałaś tam kogoś? Może przyszłego męża? Ale ja nie o tym jest pewna sprawa. Musimy mniej wpłacać Ci pieniędzy, dlatego że mamy pewne komplikacje finansowe. Spróbuj jakoś dać radę.
Kochana Mama
Po prostu świetnie. Próbuje już oszczędzać a będę musiała jeszcze bardziej. Minęła 20 a ja znalazłam butelkę dobrego wina czerwonego. Kiedy tak piłam wino do drzwi ktoś zaczął pukać.-No świetnie już mam dość tych gości.
- Cześć mogę wejść – usłyszałam tak mi dobrze znany ciepły głos.
- Jasne –uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Przepraszam cię, że tak cię omijam. Ale po prostu stało się coś bardzo dziwnego.
-, Co takiego- byłam bardzo przejęta i trochę zdenerwowana. Piotr nie mógł mi spojrzeć w oczy były pełne bólu i smutku.
-Gdy wracałem od ciebie do domu na drodze leżało dziecko około 2 lat dziewczynka. Bardzo chuda. Zabrałem ją do najbliższego szpitala, którym była Leśna Góra. Okazała się, że dziecko przez tydzień nic nie jadło i nie piło było bardzo wymarznięte. To cud, że jeszcze żyło. Najgorsze, że było bardzo pobite. Zbadali ją okazało się, że ma w środku szkło. Byłem przerażony, że dziecko było tak poturbowane. Przyjechała policja powiedziałem wszystko. Mała miała w ten czas operacje bardzo się tym przejąłem. Czekałem aż skończą. Powiedzieli mi, że były komplikacje i jest w ciężkim stanie. Codziennie o niej myślałem i jeździłem do szpitala, dlatego wszystkich odsuwałem. Przepraszam.
Widziałam, że mu trochę ulżyło, ale nie za wiele.
-Doskonale cię rozumiem i nie masz, za co przepraszać. W takiej sytuacji cię rozumiem. Wina?
-Oj przyda się.
No i zaczynam szkołę a co za tym idzie brak czasu ale spróbuje :) dla was .

czwartek, 24 kwietnia 2014



CZĘŚĆ 6  Komentujecie błagam :)
Przez resztę dnia myślałam tylko o Piotrze. Nie mogłam, choć przez chwile się oderwać od tego. Rozważałam różne problemy.  Może coś w rodzinie może na studiach. Sama już nie wiedziałam. Chciałam mu pomóc. Wzięłam telefon i zadzwoniłam. –Proszę odbierz. – Tu Piotr Gawryło teraz nie mogę odebrać zostaw wiadomość. –Piotr proszę przyjdź martwię się o ciebie.-.Nie lubiłam się nagrywać no, ale co zrobię. Rzuciłam telefon na stół i położyłam się na sofie. Nagle ktoś zapukał szybko poszłam do drzwi w nadziei miałam, że to Piotr no, ale to była Anka z nowym jej facetem.
- Hana, co ty taka skwaszona czekasz na Piotra?
Jaka ona spostrzegawcza czy to aż tak widać? No, ale musiałam skłamać.
- Wydaje ci się
- Jasne jasne mnie nie oszukasz – i lekko się uśmiechnęła –Może się z nami zabierzesz do klubu, co?
-Dzisiaj nie jestem w formie – naprawdę źle się czułabym w klubie, gdy Piotrowi może się coś stać
-Szkoda idziemy Sebastian – i zabrała faceta, który cały czas cicho na nią czekał. W tej chwili pomyślałam o zrobieniu sobie herbaty. I tak zrobiłam. Kiedy miałam już zrobioną herbatę znów zadzwonił dzwonek?
-Ciekawe, czego Ania zapomniała. I znów poszłam pod drzwi, kiedy je otworzyłam usłyszałam
- Czy tu pani Hana Goldbreg ? Komentujcie i zgadujcie, kto przyszedł do Hany :)

środa, 23 kwietnia 2014



Część 5
4 miesiące później …..
Sporo rzeczy się zmieniło. Ania się wprowadziłam do mojego mieszania gdyż czynsz mnie przerastał a ona akurat szukała mieszkania. Z Piotrem hmmmm… Dziewczyny namawiały mnie abym spróbowała z nim, ale jakoś mi się to nie udaje, ale jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi nawet, jeśli chciałabym się związać to nie ma szans. Ostatnio opowiadał mi, że ma jedną na oku blondynkę z jego wydziału. Trochę nawet posmutniałam, ale trudno.Widzieliśmy się prawie codziennie odprowadzał mnie do do mu jak mieliśmy kończonym razem zajęcia. An studiach jest bardzo ciężko ledwo, co daję rade sama się tego wszystkiego nauczyć jeszcze pomagam dziewczynom to wszystko zaliczyć. Zbliża się sesja a co za tym idzie zero imprez i spotykania się z przyjaciółmi a całe dnie nauk nauka. Mam tego dość. Podobno mają brać już na staż do szpitali ciekawych, do jakiego szpitala mnie zabiorą czy z kimś, kogo znam? Bałam się, że dadzą mnie do jakiegoś szpitala gdzie nikogo bym nie znałam a wszyscy są dla siebie niemili. Gdy wychodziłam z dziewczynami z wydziału zauważyłam Piotra, który był bardzo przygnębiony. Przeprosiłam dziewczyny i podbiegłam do niego.
- Hej
- O hej Hana
- Co się stało?
- Nic takiego. Wydaje ci się.
- Proszę powiedz martwię się o ciebie. Przecież jesteśmy przyjaciółmi możesz mi wszystko powiedzieć.
- Może nie dziś. Przepraszam cię Hana, ale chcę być sam.
- Jasne to cześć.-i odeszłam. Cały czas myślałam o Piotrze, co się z nim stało wczoraj było wszystko w porządku a dziś? Sama nie wiem bałam się o niego może, dlatego że go tak kochałam?
Next może jutro i jak wam się podoba ?


 Wreszcie napisałam;)
Część 4
Chyba nigdy nie zaponę tej kolacji. Była świetna i miałam świetne towarzystwo. Piotr..... Ciekawe czy kogoś ma? Na pewno taki przystojny i bogaty pełno lepszych od mnie dziewczyn się do niego ugania. Ale pomarzyć zawsze warto. Pierwsze, co zrobiłam padłam  na łóżko nawet się nie przebrałam. Rano obudziłam się ze strasznym kacem. Szybko pobiegłam do kuchni napić się wody. Wypiłam szybko 2 szklanki. Dobrze, że dziś mam wolne od studiów, bo bym nie wytrzymała. Była 9: 45 poszła do łazienki wzięła szybki prysznic. Ubrałam jasno różowe rurki i czarny długi sweter na tą jesienną pora idealnie. Dziś chciałam zrobić sobie porządne śniadanie i pomyślałam o naleśnikach, gdy otworzyłam lodówkę nie było mowy o takim śniadaniu a nawet o kawałku chleba. Ubrałam swój czarny płaszcz i czarne szpilki zamknęłam mieszkanie i poszłam do pobliskiego sklepu. Po godzina byłam spowrotem w mieszkaniu. Chyba obkupiłam się na cały miesiąc.Strasznie dużo wydałam pieniędzy a jeszcze zapłata za mieszkanie i studia to mnie przerastało. No, ale już jestem dorosłą dziewczynka i sobie poradzę. Spojrzałam na ekran telefonu 1 wiadomość Piotr uśmiechnęłam się
- Jak tam kac? Odpisałam
- Daję radę.
Chciałam mu napisać czy mógłby wpaść, ale jednak zrezygnowałam. Zaczęłam robić naleśniki z truskawkowym dżemem i spora ilością bitej śmietany po 20 min zaczęłam się nimi delektować. Dawno nie jadłam tak dobrego śniadania Mniam, Gdy skończyłam pomyłam wszystko wszystko i włączyłam telewizje. Za chwilę będzie next komentujcie J

wtorek, 22 kwietnia 2014

Przepraszam bardzo bardzo :( 
Już jutro pojawi się next który powoli odkrywać będzie co będzie się działo a będzie dużo się działo :D Do jutra <3 Dziękuje że trwacie <3 :*

wtorek, 4 lutego 2014

Część trzecia ;)

Byliśmy w tej restauracji ponad 3 godziny ! Ale nie patrzyliśmy na czas świetnie się dogadywaliśmy . Wypiłam parę kieliszków za dużo czerwonego wina tale było wyśmienite i nie mogłam się oprzeć temu smaku . Piotr nie pił bo przecież prowadził .
-Nie chcę nic mówić ale jest już 18 siedzimy tu już 4 godzin.-spojrzał na telefon
-Ale tu jest fantastycznie-byłam już nieźle upita.
-Zawiozę Cię do domu-powiedział .
-Ale czy ja chce już iść ?-i nalewałam sobie wina lecz Piotr złapał mnie mnie za rękę .
-To dla twojego dobra chodź odwiozę Cię-powiedział to z taką troską że myślałam że się rozpłynę .
-Ja wezmę taksówkę .-jak zawsze upierałam się na swoim .
-Spokojnie mój samochód nie gryzie.-zaczął żartować.
-No dobra chyba Cię nie przekonam.-chwiejnym krokiem z pomocą Piotra doszłam do jego samochodu.
-No to jaka ulica ?-zapytał.
-Nie pamiętam.-i zaczęłam się śmiać nie wiem dlaczego  .Piotr próbował być poważny ale mu się nie udało .
-Już wiem Paryska 244/45.-cieszyłam się że nie ma takiej sklerozy .
- Na serio ? Ja mieszkam Paryskiej 244/35
-No to będziesz miał do mnie bardzo daleko.-i zaczęliśmy się śmiać. 
- To co jedziemy czy siedzimy tutaj dalej ?-lekko się uśmiechnął .
- Jedziemy .
Jechaliśmy 30 min byłam bardzo zmęczona ale uradowana tym pięknym spędzonym dniu z Piotrem.
Razem wysiedliśmy z samochodu . 
-To co do zobaczenia .i uśmiechnął się . Ja do niego podeszłam dzieliły nas centymetry i pocałowałam go w policzek Piotr był zaskoczony tym zwrotem akcji ale szczęśliwy . A ja nie wiedziałam czemu to zrobiłam . Może alkohol zrobił swoje ? Sama nie wiem .
-Pa odpowiedziałam .
Ob dwoje odeszliśmy jeszcze się odwróciłam jak ta sylwetka odchodzi do swojego mieszkania .

Komentujcie i Udostępniajcie ;)